Zwiedzając Chorwacje, nie można ominąć faktu, położenia kraju nad Morzem Adriatyckim. Dalmacja, bo tak nazywa się ten region, zachwyca pięknymi starożytnymi miastami: Trogirem, Szybenikiem, Dubrownikiem, ale przede wszystkim wschodami i zachodami słońca nad morzem.
Po kilku dniach męczącej podróży, zwiedzania północnej Chorwacji dotarliśmy w godzinach wieczornych do celu naszej podróży. Do niewielkiej miejscowości, Medjugorie, która według relacji jest miejscem objawień wybranym przez Maryję. Gospa lub też Matka Pokoju (bo tak się przedstawia Maryja) ukazywała się sześciorgu dzieciom od 1981 roku. Objawienia, według „widzących”, miały na początku miejsce na Górze Objawień, później ze względu na prze-śladowania władz, dzieci widziały Maryję tam, gdzie akurat się znajdowały.
W trakcie pobytu mieliśmy okazję wzięcia udziału w spotkaniu z jednym z „widzących” – mieszkającym obecnie w USA Ivanem Dragićević’ em, którego objawienia trwają wciąż od 1981 r. Spotkanie z nim oraz wysłuchanie jego nauki i świadectwa pozwalało na refleksje nad własnym życiem, w kontekście orędzia i próśb Matki Pokoju, o których mówił Ivan. Tuż po tym spotkaniu, które zgromadziło tysiące ludzi, podjęliśmy trud wejścia na Górę Objawień, na miejsce pierwszego z nich, odmawiając w trakcie drogi wspólny różaniec. W piątek 24 sierpnia już o 4.30, by ustrzec się przed upałami, wyruszyliśmy na trakt Drogi Krzyżowej. Ta wędrówka była niezwykła w swym rodzaju, ponieważ kolejne stacje rozstawione są na zboczach najwyższego wzgórza, w parafii Medjugorie, wzgórza Krzyża (Kriżevac). Droga Krzyżowa okazała się nie tylko wyzwaniem dla ducha, lecz także i dla ciała. Jednak ci z nas, którzy podjęli trud wędrówki, dotarli na szczyt i zeszli bezpiecznie, choć droga była niełatwa.
Jednoczyliśmy się w modlitwie ze wspólnotami z różnych krajów (Włoch, Niemiec, Stanów Zjednoczonych, Francji, Słowacji, Chorwacji i jeszcze wielu innych, których nie sposób zliczyć). Uczestniczyliśmy w jednej ze mszy wieczornych odprawianych przy ołtarzu polowym. Na placu za kościołem, co dzień gromadzą się tysiące pielgrzymów, którzy są reprezentantami różnych kręgów kulturowych i języków. W tym samym miejscu następnego dnia odbywała się, w godzinach wieczornych, uroczysta adoracja Najświętszego Sakramentu prowadzona w 11 językach, w której udział wzięło wielu wierzących, ściśniętych na ogromnej przestrzeni za kościołem. Byli tam także nasi pielgrzymi. Niezwykłym doświadczeniem, my-ślę, że dla wielu pielgrzymujących do Medjugorie, było branie udziału we Mszach świętych wieczornych, przy ołtarzu polowym, gdzie w jednym miejscu gromadzili się ludzie pielgrzymujący do tego niezwykłego miejsca. Uczestnicząc w Eucharystii, słyszało się odpowiedzi na wezwania kapłana w przeróżnych językach. A przy przystępowaniu do Komunii Świętej nie wiedziało się, czy usłyszy się znane nam: Ciało Chrystusa, łacińskie Corpus Christi, chorwackie Tijelo Kristovo czy też w jakimś innym języku sformułowanie, słowa, znaczące dokładnie to samo. A i tak, wszyscy w tym miejscu potwierdzają swoją wiarę jednym, tak bardzo wymownym i prostym słowem - Amen.
Fenomen Medjugorie polega chyba głównie na tym, że czuje się tam ogrom Kościoła, żywego kościoła, tworzonego przez nas wszystkich, przez Polaków, Hiszpanów, Bośniaków, Afrykańczyków czy reprezentantów wszelkich innych zakątków świata. Ludzie wytrwale pielgrzymują do tego miejsca żywej wiary. Wydaje się, że prawdziwość objawień Gospy szóstce dzieci i przekazywanego przez Nią orędzi zależy od naszego osobistego przyjęcia tego, co dzieje się w tej niewielkiej miejscowości już od 31 lat. Od nas także zależy czy orędzia z Medjugorie staną się drogowskazami naszego życia.
W drodze powrotnej mieliśmy okazję zwiedzania przepięknej stolicę Węgier – Budapesztu, który w godzinach popołudniowych zachwycał swoim urokiem. Miasto wydawało się być jak fragment najpiękniejszej scenerii filmowej, gdzie my staliśmy się jej elementami, przechodniami, niezbędnymi osobami podziwiającymi ogrom budowli i ich niezwykłość. Mieliśmy także okazję wzięcia udziały we Mszy świętej w Bazylice św. Stefana, a dokładniej w kaplicy kościelnej poświęconej świętemu, w której złożone są jego relikwie.
Pielgrzymowanie pod przewodnictwem ks. Proboszcza stanowiło okazję poznania pięknych krajów, innych kultur, ale przede wszystkim było drogą podróżowania wiernych z Bogiem ku wzrostowi wiary oraz budowaniu wspólnoty parafialnej w życzliwej i wyjątkowej atmosferze.